Czyli wszystko to, co prawdziwe dzieło zawierać winno. A tak już bardziej poważnie - seans " Salo " nie jest zbyt przyjemnym doświadczeniem, ale jest doświadczeniem silnym. Kiedy po raz pierwszy oglądałem obraz Włocha - miało to miejsce jakieś dziesięć lat temu, na jednym z przeglądów jego twórczości - ciężko było mi Salo, czyli 120 dni Sodomy napisy - Salo, or the 120 Days of Sodom 1975 Criterion (1080p x265 10bit Tigole) - Polski Add OpenSub search Step 1 Click the "Accept and +Add" button to download OpenSub search Chrome Extension. Salò o le 120 giornate di Sodoma; Salò o le 120 giornate di Sodoma; Salò o le 120 giornate di Sodoma; Sodomu no ichi; ソドムの市; Salo, arba 120 Sodomos dienų; Saló o Los 120 días de Sodoma; Saló; Salo eller Sodomas 120 dager; Saló; Salò o le 120 giornate di Sodoma; Salò, czyli 120 dni Sodomy; Salò ou Os 120 Dias de Sodoma; Salo Salo, czyli 120 dni Sodomy. Salò o le 120 giornate di Sodoma. 1975. 5,2 21 060 ocen. 5,5 12 ocen krytyków. Strona główna filmu . Podstawowe informacje. Salo, czyli 120 dni Sodomy. Salò o le 120 giornate di Sodoma. 1975. Strażnik. Zobacz pełną filmografię . Niestety, nie znaleźliśmy wyników. Zmień kryteria Poniżej zostały wyświetlone napisy dla poszczególnych wersji filmu "Salo, czyli 120 dni Sodomy" Z uwagi na to iż baza NapiProjekt zawiera ponad 0,7 miliona napisów, a przeglądany przez WWW katalog 350 tysięcy wpisów nie wszystkie pozycje zostały wyświetlone (natomiast z dużym prawdopodbieństwem program prawidłowo pobierze napisy w sposób bezpośredni). . Mówi się, że film był tak słaby lub boleśnie przeciętny, że wyleciał komuś z głowy jeszcze w trakcie napisów końcowych. Nie zamierzamy pochylać się nad takimi tytułami, choć faktem jest, że „słabość” i „przeciętność” to określenia zależne od gustu każdego widza. Nas interesują produkcje, które wywołują takie emocje, nierzadko skrajne, że nie da się o nich zapomnieć. Nieodwracalne (2002), reż. Gaspar Noé Zaczynamy od jednego z najbardziej kontrowersyjnych filmów XXI wieku. Choć Nieodwracalne jest w dużej mierze opowieścią o arbitralności przemocy i nieodwracalności tego, co kształtuje ludzką rzeczywistość i podejście do otaczającego świata (fizyczne obrażenia, perwersyjne myśli doprowadzone do urzeczywistnienia), film został zapamiętany głównie przez dwie emocjonalnie trudne sceny. Pierwszą jest ujęcie ludzkiej twarzy zamieniającej się za sprawą gaśnicy w miazgę, drugą nakręcona z ohydnym realizmem dziesięciominutowa sekwencja gwałtu, tak brutalnego, że bohaterka Moniki Bellucci zapada w śpiączkę. Oba fragmenty wywołują skrajne emocje i są ze sobą nierozerwalnie złączone fabularnie, narracyjnie i egzystencjalnie, zaś prowadzący opowieść od końca do początku Noé bawi się nie tylko sercami i umysłami, ale też percepcją widzów. Czas wedle tego filmu niszczy wszystko, ale wymazać Nieodwracalnego z pamięci nie sposób. Salo, czyli 120 dni Sodomy (1975), reż. Pier Paolo Pasolini Od kilku dekad Salo cieszy się niezmiennie reputacją jednego z najobrzydliwszych filmów w historii kina. Kontrowersyjny włoski intelektualista i reżyser Pasolini wziął na warsztat powieść Markiza de Sade’a, by zrealizować ociekającą moralnym oraz seksualnym nihilizmem alegorię ludzkich ciągot do różnych totalitaryzmów. Czterech wpływowych i zblazowanych libertynów porywa grupę nastolatków i przez kilka miesięcy poddaje ich mniej lub bardziej wyszukanym torturom. Dlaczego? Bo mogą, co jest tyleż krytyką faszyzmu i innych ustrojów, w których władza zmienia intelektualistów w zwierzęta, co ohydnie obrazową refleksją na temat okrucieństwa wpisanego w ludzką naturę. Przez film przewijają się nawiązania do Dantego, Prousta i Nietzschego, ale Salo pamięta się za sceny deprawacji, okaleczania czy zjadania odchodów. Mimo że niezwykle trudno na tym filmie wysiedzieć, wielu uznaje go za jedną z najważniejszych produkcji w historii kina. Idź i patrz (1985), reż. Elem Klimow Nakręcony niemal czterdzieści lat temu dramat wojenny, który w gruncie rzeczy wyczerpał temat II wojny światowej jako bezprecedensowej humanistycznej apokalipsy, traumatycznego szeregu wydarzeń, po których w wielu częściach świata nic już nie mogło być takie samo. Na ekranie śledzimy katorżniczą odyseję młodego białoruskiego partyzanta, który staje się świadkiem tak ogromnych okrucieństw, że pod koniec filmu jego twarz przypomina oblicze zmęczonego życiem starca, a widz czuje na sobie jeszcze długo po seansie psychologiczne brzemię. Klimow ukazuje wyjątkowo wymownie nie tylko fizyczną i psychologiczną grozę wojny, ale miesza także realizm doznań z warstwą egzystencjalną, surrealistyczną, wizualnie poetycką, żeby zmusić widza do przyjęcia perspektywy błąkającego się po białoruskich bezdrożach człowieka, który przestaje być pewien, czy jest wciąż człowiekiem. Najstraszniejszy możliwy horror z ludźmi w roli potworów. Więzień nienawiści (1998), reż. Tony Kaye Podobnie jak w przypadku Nieodwracalnego prawdziwą treść filmu Kaye’a i wpisane w fabułę refleksje przesłoniła wyjątkowo brutalna scena, której nie da się w żaden sposób „odzobaczyć”. Oto skrajny neonazista i biały suprematysta Derek Vinyard (być może najlepsza rola w karierze Edwarda Nortona) zmusza czarnoskórego chłopaka do położenia głowy na krawężniku tak, żeby jego zęby dotykały betonu – po czym uderza w nią z całej siły nogą. Wizualnej siły zrealizowanej w czerni i bieli sceny dodaje nakręcony w zwolnionym tempie fragment, w którym zakuwany w kajdanki przez policjantów Derek, stojący w samych slipach, z dużą swastyką wymalowaną na piersi, uśmiecha się z satysfakcją w kierunku przerażonego brata. Scena ma jednak uzasadnienie w tym, o czym Więzień… tak naprawdę opowiada – to film o nakręcającej się codziennie spirali abstrakcyjnej nienawiści, w którą wpaść jest niezwykle łatwo, ale uciec czasami nie sposób. Syn Szawła (2015), reż. László Nemes Wracamy do tematyki apokalipsy II wojny światowej wraz ze wstrząsającym węgierskim kinem antywojennym, które w wyszukanej artystycznej formie przenosi widza do nazistowskiego obozu koncentracyjnego. Szaweł jest żydowskim więźniem w Auschwitz-Birkenau, który pracuje w Sonderkommando i zajmuje się zwłokami zmarłych w komorach gazowych. Wykonuje swą pracę mechanicznie i sumiennie, ale pewnego dnia coś w nim pęka i jakby w wyrazie buntu przeciw otaczającej go koszmarnej rzeczywistości postanawia zapewnić zamordowanemu na jego oczach chłopcu godny żydowski pochówek. A my wraz z nim stajemy się świadkami obozowej rzeczywistości. Nakręcony w klasycznym formacie 1,37:1 Syn Szawła zmusza widza do przyjęcia perspektywy podróżującego między różnymi kręgami piekła Szawła. Nie zawsze widzimy to, co on widzi, ale wszystko słyszymy – a to działa na wyobraźnię bardziej niż jakikolwiek horror. Antychryst (2009), reż. Lars von Trier W zestawieniu nie mogło zabraknąć choć jednego tytułu z bogatej w wykańczające emocjonalnie opowieści filmografii duńskiego skandalisty. Padło na Antychrysta, gdyż w przeciwieństwie do wielu innych historii snutych przez von Triera ta wywołuje wciąż w widzach skrajne emocje. Nic dziwnego, w końcu opowieść o międzynarodowej klasy psychoterapeucie, który wyjeżdża z żoną do zagubionej w lesie chatki, żeby wspólnie walczyć z traumą po śmierci ich ukochanego synka, oddziałuje zarówno na intelekt, jak i zmysły. Z początku jest to historia o przerabianiu żalu przez żywych, żeby mogli żyć dalej, również niejako w hołdzie dla zmarłych, ale w pewnym momencie przeradza się w cielesny horror o popadającej w obłęd kobiecie, która nie potrafi poradzić sobie z odmawiającym posłuszeństwa umysłem. W finale von Trier zarzuca widza nie tylko dziwacznie filozoficznymi scenami, ale przede wszystkim ujęciami obrazowej przemocy i samookaleczania. Człowiek pogryzł psa (1992), reż. Rémy Belvaux, André Bonzel, Benoît Poelvoorde Zrealizowane świadomie w czerni i bieli filmy bywają o wiele bardziej wymowne od opowieści skrzących od wystylizowanych kolorów i przykuwających uwagę ujęć, zwłaszcza w kontekście ukazywania przemocy, która pozbawiona ozdobników przemawia mocniej do wyobraźni. Nie ma lepszego przykładu od filmu Człowiek pogryzł psa, mieszanki czarnej komedii i makabrycznego dreszczowca, nakręconej przez czterech studentów w formie mockumentu. Ekipa filmowa chodzi za charyzmatycznym seryjnym mordercą i kręci dokonywane przez niego zbrodnie, by stworzyć audiowizualny portret psychopaty, jakiego jeszcze nie było. A my oglądamy to z obrzydzeniem i niejaką fascynacją, bo przemoc, szczególnie ta przefiltrowana przez medium filmowe, wciąga jak narkotyk. Z czasem filmowcy zaczynają pomagać mordercy, a Człowiek zmienia się z czarnej satyry w ryzykowne igranie z percepcją widza. Ale cel swój osiąga. I zostaje w pamięci. Sinister (2012), reż. Scott Derrickson Może się wydawać, że rasowe hollywoodzkie kino grozy Derricksona odstaje dosyć znacząco od poziomu szokowania wymienionych poprzednio tytułów, ale prawda jest taka, że ma z nimi wiele wspólnego. Choćby wątek utrwalania na taśmie filmowej przemocy, która zyskuje w ten sposób jeszcze większą moc, naznaczając zupełnie przypadkowych ludzi. Bohaterem Sinister jest pisarz specjalizujący się w analizowaniu i opisywaniu prawdziwych zbrodni. Poszukując inspiracji do kolejnej książki, nakłania żonę i dzieci do przeprowadzki do domu, w którym wymordowano całą rodzinę. Tam natrafia na nakręcone na taśmie Super 8mm zapisy zbrodni oraz na złowieszcze pogańskie bóstwo mieszające w głowach wszystkich, z którymi wchodzi w kontakt. Nie element nadprzyrodzony zapada jednak w pamięci, gdyż Bughuul, jak każda hollywoodzka maszkara, jest po prostu efekciarskim stworem. Chodzi o to kto, dlaczego i jak morduje… Dzieciaki (1995), reż. Larry Clark Szokować można na różne sposoby. Nie tylko pokazując horrendalne monstra i uderzającą do głowy władzę jednego człowieka nad drugim, lecz także przedstawiając skrajną i niestety dosyć realistyczną wizję nastoletniego hedonizmu. Nowojorscy bohaterowie Dzieciaków mają po naście lat, ale doświadczeń tyle, ile niektórzy ludzie nie zbierają przez całe życie. Seks, narkotyki i rock, plus kradzieże, gwałt, przemoc na przypadkowych osobach, które odważyły się powiedzieć coś, co naszym pseudo-dorosłym dzieciakom się nie spodobało. Wszystko to bez moralizowania i oceniania, co jeszcze bardziej pogłębia nihilistyczny wydźwięk filmu. Najsłynniejszy jest wątek nastolatki zarażonej wirusem HIV przez lokalnego amanta, który za życiowy cel obrał odbieranie dziewictwa niepełnoletnim, lecz film zawiera masę scen, które chciałoby się wyrzucić z pamięci. Dzieciaki są dziś uznawane za kultową opowieść-przestrogę, ale mało kto widział je dwa razy. Happiness (1998), reż. Todd Solondz Czarna komedia, która wymusza na widzu śmiech w scenach tak ohydnych, że gdy ten uświadamia sobie po napisach końcowych, z czego się śmiał, idzie rzucić się pod prysznic i zmyć z siebie jak najszybciej dzieło społecznego nihilizmu Solondza. Tytuł jest rzecz jasna ironiczny, gdyż szczęścia w Happiness jest tyle, co kot napłakał, jeśli zaś któraś z postaci czuje choć przez chwilę spełnienie, okazuje się szybko pedofilem czy innym dewiantem, który nie potrafi poradzić sobie z własnymi żądzami. Głównymi bohaterkami są trzy siostry, których życie jest wypełnione wątpliwościami oraz emocjonalną pustką, mimo że w przypadku dwóch z nich wszystko wydaje się na pozór idealne. Rozwód, samobójstwo, gwałt, morderstwo, a w samym środku wszystkich wydarzeń grupa zagubionych ludzi, którzy nie wiedzą, w którym momencie skręcili w złą stronę. Dziennikarz, tłumacz, kinofil, stały współpracownik festiwalu Camerimage. Nic, co audiowizualne, nie jest mu obce, najbardziej ceni sobie jednak projekty filmowe i serialowe, które odważnie przekraczają komercyjne i autorskie granice. Nie pogardzi też otwierającym oczy dokumentem. Statystyki filmu 45098 głosy Salo, czyli 120 dni Sodomy Movie Original title: Salò o le 120 giornate di Sodoma Akcja filmu rozgrywa się we Włoszech na przełomie 1944-45. W willi mieszka czterech szlachetnie urodzonych panów: sędzia, biskup, książe i bankier, a ich towarzyszkami są cztery rozwiązłe kobiety. Ludzie ci dobierają sobie ofiary do orgii, wśród miejscowej ludności. Porywają ośmioro młodych chłopców i dziewcząt. Dla młodych, niewinnych ludzi zaczynają się dni przepełnione seksualnym poniżaniem, perwersją i sadyzmem. Plakaty Backdrops Interesujące linki napisy Trailer'y Napisy Salo or the 120 Days of Sodom Udostępnił robot2xl platinum-member 3628 uploads Wszystkie napisy od tego użytkownika Rate quality of subtitles (0 głosy) Info pliku Proszę czekać... Salò o le 120 giornate di Sodoma1975 5,2 20 519 ocen 20 793 chce zobaczyć 4,7 9 ocen krytyków {"rate": Strona główna filmu Podstawowe informacje Pełna obsada (69) Opisy (4) Opinie i Nagrody Recenzje (6) Nagrody (1) Forum Multimedia Zdjęcia (31) Plakaty (41) Pozostałe Ciekawostki (10) Powiązane (2) Newsy (18) {"type":"film","id":9330,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Salo%2C+czyli+120+dni+Sodomy-1975-9330/tv","text":"W TV"}]} Prezentujemy polski zwiastun „Witamy w Nowym Jorku” - najnowszego filmu Abla Ferrary („Zły porucznik”) z Gérardem Depardieu w roli głównej. Jak zapewnia reżyser, śmiałe sceny erotyczne i seksualność na planie były autentyczne. 26 września na ekranach polskich kin pojawi się najnowszy film wybitnego reżysera – Abla Ferrary. Twórca ma na swoim koncie tak znakomite produkcje jak kultowy „Zły porucznik” z Harveyem Keitelem, czy „Król Nowego Jorku” z Christopherem Walkenem. Jego najnowsze dzieło pt.: „Witamy w Nowym Jorku” z Gérardem Depardieu w roli głównej jest mocną opowieścią inspirowaną głośną aferą z udziałem Dominique’a Strauss-Kahna, uzależnionego od seksu byłego dyrektora zarządzającego Międzynarodowym Funduszem Walutowym. W nowym filmie Ferrary pojawiają się śmiałe sceny erotyczne. Reżyser tak wspomina ich realizację: „Tych scen nie próbowaliśmy. Na ekranie widać autentyczną reakcję dziewczyn na Depardieu. To prawdziwa chemia! Jego siłę czuje każdy. Wszystko, co widać na ekranie, jest autentyczne: seksualność, władza, nieujarzmiona siła. On sam jest największym afrodyzjakiem. Nie sądzę, aby te dziewczyny grały… Wiem to, ponieważ z nimi rozmawiałem. Wszystkie znały Depardieu, wiedziały z kim mają do czynienia. Pragnęły zagrać z nim w tych scenach…”. Depardieu dodaje: „Można tych scen nie cierpieć, ale i tak trzeba je nakręcić, by dotrzeć do wyznaczonego przez siebie wcześniej celu. Emanują smutkiem i znużeniem tych ludzi, tego świata. Na pewien sposób to „Salo, czyli 120 dni Sodomy”.” Oficjalny polski zwiastun „Witamy w Nowym Jorku” do obejrzenia na naszym kanale Youtube: „Witamy w Nowym Jorku” w kinach od 26 września Abel Ferrara, kultowy reżyser „ZŁEGO PORUCZNIKA” z Harveyem Keitelem, powraca z mocną opowieścią inspirowaną głośną aferą z udziałem Dominique’a Strauss-Kahna, uzależnionego od seksu byłego dyrektora zarządzającego Międzynarodowym Funduszem Walutowym. U boku Gérarda Depardieu w jednej z głównych ról zobaczymy Drenę De Niro, córkę Roberta De Niro. Deveraux jest potężnym człowiekiem. Przez jego ręce codziennie przewijają się miliardy dolarów, a decyzje mają wpływ na globalną ekonomię. Jednak afera seksualna z udziałem pokojówki z nowojorskiego hotelu doprowadzi do aresztowania i załamania błyskotliwej kariery finansisty. Gatunek: dramat/biograficzny Produkcja: Francja 2014 Reżyseria: Abel Ferrara („Zły porucznik”, „Król Nowego Jorku”, „Maria”, „4:44 Ostatni dzień na ziemi”) Scenariusz: Abel Ferrara, Christ Zois Obsada: Gérard Depardieu („Życie Pi”, „Cyrano de Bergerac”, „1492: Wyprawa do raju”), Jacqueline Bisset („Głębia”, „Dzika Orchidea”, „Bullit”), Drena De Niro („Wielkie nadzieje”, „Fakty i akty”, „Showtime”) Jakie są najbardziej drastyczne filmy w dziejach kina? Których produkcji zwyczajnie nie da się obejrzeć do końca? Zapraszamy do naszej galerii! Najbardziej drastyczne filmy w dziejach kina? Na przestrzeni lat zadebiutowało wiele produkcji, które - w opinii widzów - zasłużyły na to miano. Mówimy o filmach, w których stężenie patologii, dewiacji i okrucieństwa jest niemalże nie do wytrzymania dla odbiorcy. Które tytuły zasłużyły na to miano?Gdy słyszymy określenie "drastyczne filmy" zazwyczaj przychodzą nam do głowy sceny z horrorów pokroju "Piły", gdzie krew leje się strumieniami, a wszelkiej maści tortury są na porządku dziennym. Horrory gore mają to do siebie, że z założenia mają nas szokować i jednak nie wystarczy. Najbardziej drastyczne filmy to takie, które naruszają naszą strefę komfortu, sprawiając wręcz namacalny ból lub skrajne obrzydzenie. Takie, które zapisują się w naszej pamięci na długie filmy zaliczyliśmy w poczet najbardziej drastycznych i brutalnych filmów w historii kinematografii? Sprawdźcie w naszej galerii! Zobacz także Galeria 10 aktorów, którzy nienawidzą filmów i seriali ze swoim udziałem 1 z 5 fot. Everett Collection update HDD December 2012/ East News "Srpski film", reż. Srdjan Spasojević "Srpski film" to już legenda. Film Srdjana Spasojevića uznawany jest przez wielu za najbardziej brutalny i chory film, jaki kiedykolwiek powstał. W trakcie seansu śledzimy losy byłego aktora filmów dla dorosłych, który zgadza się wziąć udział w jeszcze jednym projekcie. Sęk w tym, że ma być to film porno, jakiego świat jeszcze nie widział...Produkcja jest w dużej mierze zlepkiem scen przedstawiających wszelkie maści dewiacje seksualne, w tym pedofilię i nekrofilię. Wszystko to podane w niezwykle dosłowny i brutalny sposób sprawiło, że niewielu zdołało obejrzeć film do końca. 2 z 5 fot. AlbumEAST NEWS "Nadzy i rozszarpani" ("Cannibal Holocaust"), reż. Ruggero Deodato Historia grupy badaczy, którzy zapuszczają się w głąb amazońskiej dżungli, w celu odszukania zaginionej grupy filmowców. Nie zdają sobie jednak sprawy, że zmierzają do Piekła na Ziemi..."Cannibal Holocaust" to film, który został zakazany w aż 19 krajach, co czyni go absolutnym rekordzistą pod tym względem. Dzieło Ruggero Deodato to produkcja, która oburza, obrzydza i odbiera resztki wiary w rasę ludzką. Przedstawianie na ekranie skrajnej przemocy i aktów kanibalizmu w połączeniu z mordowaniem zwierząt na planie zdjęciowym (by dodać ujęciom realizmu) zaowocowało jednym z najbardziej drastycznych i kontrowersyjnych filmów w dziejach. 3 z 5 fot. ASSOCIATE/ARTISTES ASSOCIES / Album/EAST NEWS "Salò, czyli 120 dni Sodomy", reż. Pier Paolo Pasolini Akcja filmy rozgrywa się w 1944 roku we Włoszech. Książę, bankier, biskup i sędzia postanawiają zniewolić i wykorzystać lokalnych mieszkańców, by urządzić orgię. "Salò, czyli 120 dni Sodomy" to produkcja stawiana w równym rzędzie z "Cannibal Holocaust" i "Srpskim filmem" z uwagi na wszechobecny sadyzm i ludzkie upodlenie. W przeciwieństwie jednak do wspomnianych tytułów, dzieło Piera Paolo Pasoliniego uchodzi za dzieło artystyczne, które pod przykrywką dewiacji i okrucieństwa, serwuje widzom ukryte przesłanie. Cóż, przynajmniej tym, którzy dotrwają do końca seansu. 4 z 5 fot. United Archives IFA The Film Archives 2017/ East News "Nieodwracalne", reż. Gaspar Noé Najgłośniejszy film argentyńsko-francuskiego reżysera z Monicą Belluci w roli głównej to seans, który dla wielu kinomanów okazał się nie do udźwignięcia. Wszystko przez kluczowy moment w filmie, kiedy to jesteśmy świadkami niezwykle naturalistycznej i nieludzko długiej sceny gwałtu. Ujęcie już na zawsze zapisało się w historii kinematografii, a niejeden odbiorca zwyczajnie nie był w stanie udźwignąć jego ciężaru i zrezygnował z dalszego seansu. 5 z 5 fot. IFC Films/Courtesy Everett Collection/ East News seria "Ludzka Stonoga" Kultowa już seria horrorów gore z podgatunku "torture porn", która stała się swoistym fenomenem. W trakcie seansu jesteśmy świadkami tego, jak szalony doktor postanawia stworzyć ludzką stonogę, łącząc ze sobą dwanaście osób, tak aby stworzyły jeden układ pokarmowy. Więcej chyba dodawać nie trzeba. Polecane galerie

salo czyli 120 dni zwiastun